Jak pewnie zauważyłeś po moich artykułach, bardzo lubię mieć plan. A najlepiej jakby był plan B (na wypadek, gdy nie wypali plan A) i alternatywnie plan C, gdy wszystko inne zawiedzie. Trochę jak preppersi, którzy w sytuacji zagrożenia po prostu biorą plecak i już są gotowi na Armagedon-).

Pewnego późnego wieczoru, gdy już wszyscy spali zrobiłem sobie kawę, taka z cynamonem, cukrem trzcinowym i odrobina spienionego mleka, usiadłem na sofie i zacząłem się zastanawiać, po co ja w ogóle się tak staram, jako ojciec i do czego ma to mnie (tudzież nas) zaprowadzić.

Przypomniał mi się wtedy genialny tekst z filmu „Zróbmy sobie wnuka” mówiący „Ja to nawet sam siebie okradnę żeby tylko dzieci na ludzi wyprowadzić”. Tak właśnie znalazłem odpowiedz na swoje pytanie. W końcu każdy z nas ma swój własny styl wychowania.

Ale, ty będąc na moim miejscu mógłbyś nawet zechcieć, aby ta myśl poszła głębiej. Mógłbym np. wyobrazić sobie jak moje dzieci za kilka lub kilkanaście lat odnoszą sukces w życiu a ja pomagam im rozwinąć najbardziej potrzebne umiejetności życiowe.

I na tym w zasadzie mógłbym zakończyć moje przemyślenia, gdyby nie fakt, ze w zasadzie to nie wiem, co to znaczy dla nich ten … sukces.

”Akademia_Pianina”

Ale co to w ogóle jest?

Przecież dla każdego oznacza to coś innego. Dla jednych odpowiedzią na pytanie jak osiągnąć sukces jest zarobienie bardzo dużej ilości pieniędzy.

Dla innych przeżycie 70 lat z osobą, do której miłość wciąż pali się mocnym żarem. Dla jeszcze innych może to być wygranie igrzysk olimpijskich w jeździe na snowboardzie.

Nie jestem wiec w stanie przewidzieć, co moje dzieci zechcą osiągnąć skoro nawet one na tym etapie jeszcze tego nie wiedzą.

Przechodziliśmy już przez fazy weterynarza, konstruktora maszyn, wynalazcę, super bohatera i kilka innych …zawodów. Skoro jest to tak zmienne, nie ma sensu skupiać się na celu.

A gdyby istniała inna droga? Gdybyśmy mogli wyposażyć nasze dzieci w narzędzia, które umożliwiają osiągnięcie sukcesu bez względu na to jak go zdefiniujemy? BINGO.

Na tym skupimy się dziś. Wejdźmy wiec do garażu, w którym mamy ściankę wyłożoną przeróżnymi narzędziami. Podejdźmy do niej i przyglądnijmy się kilku z nich.

Korytarz czyli pierwsze lata…

Będąc ojcem zauważyłem ze największą robotę trzeba wykonać na początku. To właśnie w pierwszych latach kształtuje się osobowość naszych dzieci.

Jeśli tu wykonamy dobrą robotę, to później będzie nam po prostu łatwiej. Jeśli natomiast tu będziemy się obijać, to potem może być rożnie.

Poziomica: Umiem być szczęśliwy

Co myślisz o stwierdzeniu, że jedna sukcesu jest poziom szczęścia z jego osiągnięcia? To jedno z podstawowych, moim zdaniem, narzędzi – nauczyć się cieszyć z tego, co nam się udaje. Tu mała dygresja.

Czy twoje dziecko ma nauczyciela w twojej osobie? Czy potrafisz się ucieszyć, zachwycić drobiazgami dnia codziennego? Ja sam nie jestem w tym mistrzem, ale to tylko oznacza, ze mógłbym być w tym lepszy.

Jadąc na zajęcia taekwondo, o odpowiedniej porze roku, mamy czasem szczęście przystanąć na chwile samochodem i popatrzeć na przepiękny zachód słońca. W podobny sposób zachwycam się kawa a cynamonem, która piłem na początku tego artykułu.

Zadanie dla ciebie: znajdź jedną rzecz z dnia dzisiejszego, która mogłaby cię zachwycić. Wiem, że na początku trzeba włożyć w to sporo wysiłku, ale …spróbuj. Gdy ci się uda, podziel się tym z dziećmi lub współmałżonkiem. Gratuluję. To pierwszy punkt do tego jak osiągnąć sukces. Gdy ty się tego nauczysz, zarazisz tym optymizmem innych.

Piła ręczna: Rozmawiaj o codziennościach

Opowiem ci coś, co odkryłem ostatnio w mądrej literaturze, a co przestawiło mi punkt widzenia na temat rozmowy o dobrych kilka stopni.

Wszyscy wszędzie uczą ”pytaj dziecka jak minął dzień lub jak było w szkole”. Standardowo otrzymasz pewnie odpowiedz: „W porządku” albo „OK, normalnie”. Po czym temat się zamyka.

UWAGA: jeśli coś takiego usłyszysz to znaczy ze ŹLE SFORMUŁOWAŁEŚ PYTANIE!

Komunikacja tylko wydaje się łatwa, jednak każdy może się jej nauczyć. Zobacz moich 13 technik za free TUTAJ

Dodajmy do tego odrobinę naszej wytrwałości i tworzy się taka oto sytuacja (moje podwórko, ja i córka w roli głównej sprzed kilku lat).

Wariant1: Odbieram córkę z przedszkola i pytam jak było w szkole. Ona odpowiada. „Fajnie”.

Wariant 2: Odbieram córkę z przedszkola i pytam ja „O czym dzisiaj rozmawialiście w szkole? Tez chciałbym się czegoś nowego dowiedzieć”.

Słowo wyjaśnienia: Doskonale pamiętam jak zadałem takie pytanie po oraz pierwszy. Usłyszałem wtedy „Nie chce o tym rozmawiać”.

Rzecz w tym, że gdy nagle zmieniasz zachowanie, dziecko staje się podejrzliwe, bo zmienił się rytuał. Trzeba wiec kilku dni, aby przyzwyczaiło się do nowej formy komunikatów.

Wiesz jak to się skończyło? Po kilku dniach córka zaczęła ochoczo opowiadać o tym co nowego pozała w przedszkolu. Rozmawialiśmy wiec o tym, że idzie jesień i liście zmieniają kolor, o tym że na wsi są kury i kaczki, o tym ze dzisiaj budowała z koleżankami zamek z klocków i o tym ze ją troszkę brzuszek bolał.

Od tamtego czasu bardzo lubimy rozmawiać. Jeśli u ciebie odpowiedź dziecka sprowadza się do „Fajnie” lub „ok” być może zechcesz pomyśleć czy nie warto czegoś tutaj zmienić.

Łatki do dętek: Kochaj bezwarunkowo

Czy pamiętasz jeszcze swoje dzieciństwo? Z pewnością jest kilka miłych chwil, które zapisały ci się w pamięci szczególnie wyraźnie. Dla mnie jedna z nich był dzień, kiedy mój dziadek po raz pierwszy wziął mnie na przejażdżkę motocyklem. A twój? Jeśli masz ochotę podziel się tym w komentarzu-).

Idźmy jednak nieco dalej. Czy miałeś kiedyś wrażenie ze miłość rodziców zależy od tego jak się zachowujesz, lub jakie stopnie przynosisz ze szkoły?

Na pierwszy rzut oka jest to bez sensu, jednak wiele dzieci tak właśnie to widzi. Dla nich to czy mama i tata je kochają jest zawsze na pierwszym miejscu.

Kolejnym narzędziem w naszym garażu jest nauczenie dzieci tego ze bez względu na to, co się dzieje kochamy je tak samo mocno. Czy one o tym wiedzą? Pisał o tym Brian Tracy w swojej książce “Maksimum osiągnięć”.

Dziś jednak możemy zechcieć dodać do tego jeszcze jedno pytanie do naszych dzieci:

„Po czym poznajesz że cię kocham?”. Spróbuj zadać je, gdy tulisz je do snu, tuz przed tym jak mówisz mu ‘dobranoc. Odpowiedz na to pytanie potrafi bardzo dużo powiedzieć.

To może być trudne zadanie, szczególnie dla mężczyzny, jednak wierz mi, naprawdę warto-).

Ściski do kleju: Przytulanie

Gdy byłem jeszcze nastolatkiem o modliłem się o swoja druga polowe, wyobrażałem sobie każdy dzień rozpoczęty i zakończony przytuleniem.

Po wielu latach okazuje się jak użyteczne jest to narzędzie, aby podtrzymać bliskość miedzy dwiema osobami. Dlatego korzystajmy z niego jak najczęściej. Ono jest jednym z kluczy jak dzieci osiągają sukces.

Jednak, dzieci są na nie jeszcze bardziej wrażliwe. Takie przytulenie spokojnie zastępuje słowo ‘kocham cię’. Potrafi wyrazić ‘rozumiem, co czujesz’, gdy córeczka się uderzy i przychodzi z płaczem, lub ‘cieszę się z twojego sukcesu’ gdy uda jej się zbudować z klocków coś co jej się podoba.

Nożyce do blachy – nie podcinaj skrzydeł

To zadziwiające, że dzieci nie mają żadnych skrupułów, aby marzyć o rzeczach naprawdę wielkich. Budowniczy od najwyższych na świecie wieżowców, konstruktor, wynalazca, to wszystko w ich młodych umysłach jest do zdobycia. Jednak, im stajemy się starsi tym bardziej pasja i zamiłowanie do marzeń ustępuje słowom „nie dam rady”. Ilu z nas, rodziców podejmuje śmiałe marzenia o tym, co zdobędą w przyszłym roku?

Marzenia są piękne, bo to z nich rodzą się dobre zmiany. Skoro jest to tak potężne narzędzie to zastanówmy się jak można wykorzystać ten fakt do innych celów.

Załóżmy ze syn przychodzi do mnie i mówi: ”tato, chce zostać konstruktorem”.

„Znakomicie. A czy zastanawiałeś się, co musisz zrobić, aby nim zostać?

„….”

Konstruktor musi znać się świetnie na prawach fizyki. Przyda mi się tez matematyka i kilka innych przedmiotów. Jeśli chcesz zostać konstruktorem powinieneś szczególnie zwrócić uwagę na te przedmioty w szkole”.

Jestem bardzo daleki od tego, aby dziecko było dobre we wszystkim. Raczej zachęcam do tego, aby miało przedmioty wiodące, czyli takie, które dla niego są najważniejsze.

Oczywiście to się może zmieniać, jednak celem jest rozbicie głównego celu, np. zastania konstruktorem, na mniejsze kroczki.

Jak zacząć z programowaniem robotów?

Opowiem ci tez o naszej ostatniej pasji, która razem podzielamy. Wymyśliłem sobie ze stworzę w szkole zajęcia z programowania robotów dla starszych dzieci i młodzieży.

To z kolei bardzo wciągnęło mojego 9-letniego syna. Zacząłem mu wiec opowiadać, o diodach opornikach i podstawach elektroniki najprostszym językiem, na jaki tylko mnie stać.

Okazało się ze nawet dla 9-latka to nie są zbyt trudne rzeczy i już po kilku dniach, syn zaczął samodzielnie składać modele z diodami włączanymi przez guziki, podłączać do obwodów oporniki (o dziwo, prawidłowo) oraz dokładać inne elementy, no czujniki światła.

Ostatnio zbudował sobie prosty system alarmowy, który reaguje na ruch, co zamieniło się w zabawkę na 2 dni.

Któregoś jednak dnia stwierdził ze zamiast diody podepnie mały silniczek. Nagle, z obwodu popłynął dymek-). Syn się troszkę przestraszył ze coś zniszczył, ale ja wtedy powiedziałem’ hmm ciekawe. Zastanówmy się, dlaczego ten dymek poleciał”.

Oczy mu rozbłysły i zaczęliśmy szukać odpowiedzi.

Zawsze mogłem powiedzieć ‘zostaw, bo zepsujesz’, tylko właściwie, dlaczego miałbym to zrobić?

Czasami warto coś zniszczyć, aby jeszcze bardziej rozbudzić ciekawość-)

kurs kreatywności

Na koniec jeszcze jedno… (sam zobacz jak dzieci osiągają sukces)

Jedna z technik, która pozwoliła mi bardziej obiektywnie spojrzeć na moje relacje z dziećmi jest techniką wyjścia z siebie. Wyobraź sobie ze wychodzisz na moment ze swojego ciała, stajesz z boku i obserwujesz interakcje miedzy sobą a dziećmi.

Teraz pytanie: czy spodoba ci się to, co zobaczysz? Jeśli tak, serdecznie ci gratuluje. Jeśli jednak nie do końca, toteż nic straconego. W każdej chwili można zacząć od początku, jednak czy warto zwlekać?-)