Czy zdarzyło ci się kiedyś zostać zarażonym uczuciami innych? Wyobraź sobie, że zaczynasz dzień i już od samego początku wszystko układa się nie tak jak powinno. Do południa twój nastrój jest już wystarczająco kiepski, aby zaszyć się w łóżku i nie wychodzić z domu do następnego dnia.

Jednak zupełnie nieoczekiwanie ktoś puka do drzwi. Otwierasz a w progu stoi twój dobry przyjaciel/przyjaciółka – osoba rozpromieniona mając na twarzy uśmiech od ucha do ucha. Po chwili rozmowy nagle zauważasz ze twój nastrój zupełnie się zmienił. Zacząłeś się uśmiechać i zauważać, że nie jest jednak tak źle.

Dorze jest mieć kogoś, kto potrafi przywrócić nam dobry nastrój jedynie tym, że po prostu jest z nami, prawda? A może ty chciałbyś stać się taka osobą? Dziś porozmawiamy o tym, od czego zależy fakt ze potrafimy zarazić i być zarażani emocjami i/lub nastrojem.

 

Zanim zaczniemy, zobacz koniecznie później:

Jak złość zabija relacje

”Akademia_Pianina”

Siła zdrowych jelit – to warto wiedzieć

Każdy może grać na pianinie – udowodniłem to tutaj

Empatia? A co to jest?

Tu od razu warto rozróżnić zarażanie nastrojem od empatii. Empatia jest sztuką rozumienia czyichś stanów emocjonalnych poprzez wczucie się w ich sytuację. Innymi słowy gdybym był na twoim miejscu i doświadczył tego, co ty jak bym się czuł? Mamy tu, więc świadomość różnicy między naszym stanem emocjonalnym a stanem drugiej osoby.

Empatia zdecydowanie wymaga nabycia pewnych umiejętności, które po prostu warto wyćwiczyć. Przydaje się niemalże w każdej dziedzinie naszego życia, od podrywania w wieku nastoletnim (i nie tylko) poprzez dobry kontakt rodzica z dzieckiem aż do rozwiązywania konfliktów między dorosłymi.

Jeśli chcesz wejść w to głębiej zapraszam cię do moich kursów. A jeśli jest coś, w czym mógłbym Ci pomóc, daj mi o tym znać pod tym linkiem.

Z kolei zarażanie nastrojem nie wymaga od nas w zasadzie żadnej wiedzy, bowiem jest to proces w niemal automatyczny, a jak działa – o tym za chwilkę.

Mamy tę umiejętność w genach

Jesteśmy istotami społecznymi. Dlatego nie bez powodu otrzymaliśmy od Matki Natury tę właśnie umiejętność. Przykładem mogą być tu noworodki, które zaczynają płakać, kiedy słyszą płacz innych noworodków.

Często przerabiamy ten scenariusz w pierwszych dniach września, kiedy wysyłamy nasze dziecko do przedszkola. Jeśli jedno zacznie nie daj boże płakać to stan ten przemieszcza się często na kilku innych maluchów.

Doskonale ten mechanizm widać, gdy ktoś zaczyna podnosić głos lub porostu okazywać złowrogą mimikę twarzy. W wielu z nas w tym momencie budzi się wewnętrzny wulkan, który odpowiada tą samą emocją, i kłótnia gotowa.

Ja mimo już sporej wiedzy na ten temat wciąż łapię się na tym, że podlegam takiemu właśnie zarażaniu emocjami innych. Czasami jestem za nie wdzięczny a czasami.. cóż.. wręcz przeciwnie.

Jak działa system zarażania emocjami i nastrojem, czyli o efekcie kameleona

Przyglądnijmy się podstawowemu mechanizmowi, który działa w trybie automatu. Nasze emocje mają odzwierciedlenie w gestykulacji, mimice twarzy czy natężeniu głosu.

Wiemy jak bardzo różni się twarz człowieka radosnego od złego lub smutnego, prawda? Rzecz jednak w tym, że poprzez obserwację podświadomie skanujemy to wszystko wyłapując najdrobniejsze zmiany. Co więcej, mamy, tendencje do naśladowania mimiki twarzy czy gestykulacji.

Udowodnił to Adam Kendon instalując kamerę w restauracji i obserwując zachowania ludzi w zwolnionym tempie. To samo odnotował zespół Dimberga, który posługując się elektromiografem pokazał, że nasze mięsnie mimiczne reagują inaczej, gdy oglądamy zdjęcia twarzy radosnych a inaczej, gdy te twarze wyrażają złość.

W tym miejscu często przechodzimy do drugiej fazy. Otóż, gdy już naśladujemy drugą osobę, Nasz mózg czerpie s tego informację o naszym stanie emocjonalnym i zgodnie z tym kierunkiem zmienia nasz nastrój i/lub emocje.

Tu nasuwa się bardzo ważny wniosek. To nie druga osoba wywołuje w nas określone stany emocjonalne, lecz my sami!.

Prostym dowodem na to jest badanie, w którym badacze proszą o ocenienie kreskówek i zdjęć z zabarwieniem emocjonalnym. Rzecz jednak w tym, że jedna grupa unosiła kąciki ust a druga marszczyła brwi. Już samo to spowodowało, że pierwsza grupa oceniła zdjęcia, jako bardziej pozytywne.

Poczuj i wyraź swoją emocję, aby się zarazić

Nasze własne emocje możemy odczuć i wyrazić. Wyrażamy je choćby mimiką twarzy czy gestykulacją. Już sam sposób siedzenia lub chodu (to czy jesteś wyprostowany czy zgarbiony) jest pewnym sposobem wyrażania emocji. Z drugiej strony możemy również poczuć to, co czujemy. Załóżmy, że chcemy poczuć radość.

Zrób ze mną takie ćwiczenie: przypomnij sobie ostatnią sytuację, w której poczułeś się radośnie. Gdzie to było? Czy pamiętasz zapachy towarzyszące temu wydarzeniu? Czy pamiętasz jakieś szczegóły? Zastanów się…jak się wtedy czułeś?

Jeśli zrobiłeś to ćwiczenie to prawdopodobnie teraz czujesz radość. Jednak, w pewnym badaniu poproszono uczestników, aby:

tylko wyrażali emocje

tylko je odczuwali

wyrażali i odczuwali.

Okazało się, że najszybciej wygenerujemy emocję, jeśli połączymy odczucie z wyrażeniem. To wskazuje również na to, że to my sami mamy wpływ na to jak się czujemy i tylko od nas zależy czy damy się ponieść negatywnemu zarażaniu przez innych czy nie. Już sama świadomość tej wiedzy sporo zmienia, prawda?

Notka: Badania doczekały się również pewnej grupy krytyków, która zadaje pytanie czy istnieje zależność przyczynowo skutkowa miedzy mimiką a stanem odczuwanych emocji lub nastroju, czy też one jedynie występują razem.

Jednak bez względu na to, jaka jest odpowiedź jedno jest pewne: potrafisz wpływać na to, co w tym momencie odczuwasz…i możesz się tego nauczyć.

Neurony lustrzane – czyli niby z innej beczki

Warto również wspomnieć o neuronach lustrzanych. Jest to pewna grupa neuronów, która aktywuje się zarówno, kiedy coś robimy jak i wtedy, kiedy jedynie obserwujemy jak ktoś coś robi. W obu przypadkach są one aktywowane. Już nawet sama myśl o danym działaniu potrafi je aktywować.

Skoro tak, to nasz mózg traktuje to, co ktoś robi tak jakby robił to on sam (zgmatwane wiem, ale przeczyta to zdanie raz jeszcze).

Jak to wykorzystać? Gdy uczysz się grać na pianinie (zobacz tutaj), to już samo powtarzanie dźwięków w myślach sprawia, że łatwiej jest przejść przez najtrudniejsze fragmenty utworu. Podobnie zadziała zarażanie emocjami, ale aby tak się stało musi być spełnionych kilak warunków – o tym w jednej z kolejnych części.

Ocena społeczna – w przypadku, kiedy nie wiemy, co zrobić

Wyobraź sobie, że oglądasz film z przyjaciółmi, który wzbudza w Tobie mieszanie uczucia: trochę złości, trochę radości i tak naprawdę sam nie wiesz, co o nim myśleć. Wbrew pozorom nie jest to sytuacja aż tak rzadka w życiu. Wtedy pojawia się coś takiego jak ocena społeczna a więc zachowanie osób w pobliżu podświadomie wskazuje nam kierunek, w którym możemy pójść i najczęściej idziemy.

Mogę sobie wyobrazić uczniów, którzy nie wiedząc, co zrobić kopiują zachowania (a przez to odczucia i emocje) swoich kolegów. Innymi słowy w tym przypadku oceniamy daną sytuacje. Gdy nie możemy sobie z tą oceną poradzić, sięgamy do interpretacji tego, co myślą i jak zachowują się inne jednostki będące w tej samej sytuacji.

Otoczenie Ci pomoże

Jedno z ciekawych badań wykazało, że od naszego nastroju zależy też to czy coś zrobimy czy nie. Zgodnie z wynikami badań znalezienie 10 złotych na chodniku czy otrzymanie jakiegoś upominku wpływa na naszą pozytywną lub negatywną ocenę czegoś lub choćby chęć udzielenia (lub nie) pomocy drugiej osobie.

Dlatego nie be powodu mówimy: „to nie jest dobry moment na rozmowę na ten temat”, ponieważ wiemy, że taka rozmowa z góry będzie skazana na porażkę. Czy my możemy tworzyć takie otoczenie? Jasne, właśnie poprzez nasze emocje.

W pewnym badaniu poproszono o ocenę jakości usług wypożyczalni. Okazało się, że kontakt z uśmiechniętym pracownikiem znacząco wpływał na nastrój badanych a przez to sprawił, że byli oni skłonni wystawić lepszą ocenę. Pomyśl w jak wielu codziennych sytuacjach możesz wykorzystać ten tylko mechanizm.

No dobra Mariusz, ale jakie czynniki decydują o tym czy zarazimy kogoś dobrym humorem czy nie?

Doskonałe pytanie. Spróbujemy na nie odpowiedzieć. Czynników jest wiele, jednak dziś pomówimy o następujących:

✓ Intensywność,

✓ Moralność i cechy charakteru

✓ Wygląd zewnętrzny i atrakcyjność

✓ Przynależność grupowa i podobieństwo.

✓ Charyzma

✓ Pewność siebie

Intensywność

Intensywność naszych emocji ma znaczenie. Co prawda nawet mikro-ruchy są przez nas podświadomie wychwytywanie, ale jakby zestawić dwoje ludzi, spośród których jeden okazuje emocje słabiej a drugi okazuje je znacznie bardziej intensywnie to ta druga osoba ma zdecydowanie większe szanse na zarażenie, pod warunkiem, że… nie przesadzi.

Okazuje się ze nadmierna ekspresja jest traktowana nieautentycznie. Co ciekawe, gdyby zestawić osobę okazującą silniejszą ekspresję z osobą o słabszej ekspresji to ta pierwsza przejęłaby kontrolę, zakładając, że ta osoba ma negatywny nastrój. Innymi słowy, jeśli masz doła i mocno to pokazujesz to masz spore szanse zarazić swoim kiepskm nastrojem innych.

Jeśli jednak okazujesz intensywne emocje i czujesz się wspaniale, to nie wpłynie to znacząco na inne osoby. Tak było w przypadku badań nad trójką osób, spośród których jedna z nich okazywała emocje bardziej intensywnie.

Czy jednak fakt, że jestem mężczyzna lub kobietą ma znaczenie? Okazuje się, że tak. Z natury kobiety odznaczają się mocniejszą ekspresją oraz ich sygnały sa bardziej czytelne niż te wypływające od mężczyzn.  

Warto apamiętać, że w intensywności emocja negatywna jest znacznie silniejsza niż emocja pozytywna i nie przekłada się w relacji 1:1.

Moralność i cechy charakteru

Powstaje pytanie czy jak jesteś osoba uczciwą szczerą życzliwą i uczynną to masz wieksze szanse zarażać swoim nastrojem? Otóż tak. Te cechy decydują o tym czy nasz odbiorca traktuje nas, jako osobę o dobrych intencjach. Moralnością bardzo łatwo jest manipulować.

Wystarczy, że szepniemy słówko w towarzystwie o kimś. Rezultaty badań pokazują również, że mam tendencje do naśladowania mimiki osób, które uznajemy, jako moralne, czyli dobre. Z kolei raczej osób, które traktowane są, jako niemoralne, albo nie naśladujemy albo naśladujemy w sposób przeciwny, a wiec, jeśli one są radosne, nam nastrój się pogarsza i vice versa.

Dlatego warto jest dzielić się tym, co robimy dobrego i nie chodzi tutaj o chwalenie się czy jakąkolwiek formę narcyzmu. Chodzi i prostą komunikację:

„Jak ci minął dzień”

„Raczej zwyczajnie. Zjadłem na śniadanie płatki, po czym pobiegłem na autobus do pracy. Strasznie długo się dziś jechało, ale poznałem bardzo ciekawą starszą panią. Tak dobrze nam się rozmawiało ze pomogłem jej zanieść zakupy pod mieszkanie.”.

Przykład oczywiście wymyślony, ale myślę ze wiesz, o co chodzi prawda?-)

Wygląd zewnętrzny i aktrakcyjność

O tym jak wygląd zewnętrzny pomaga w zarażaniu emocjami wie każdy, kto choć raz zakochał się od pierwszego wejrzenia. Co ciekawe, badani pokazują, że kiedy oceniamy kogoś pod kątem moralnym oraz pod kątem ataktyczności to uaktywni się ta sama sfera w naszym mózgu. Dlatego osoby, które nam się podobają fizycznie są traktowane, jako bardziej moralne, co czasem jest zupełną nieprawdą. Z tego też względu uśmiech na twarzy atrakcyjnej osoby jest postrzegany, jako mocniejszy. Dlatego fryzjer, krawiec i dobre perfumy nie są tutaj bez znaczenia-). Co ciekawe, osoby postrzegane przez nas, jako nieatrakcyjne nie zarażają emocjami (pozostajemy względem nich obojętni). Zarażają jednak gorszym nastrojem w tym samym kierunku, a więc pogarszając nasz nastrój.

Przynależność grupowa i podobieństwo.

Czy czujesz się częścią jakiejś grupy? Z pewnością tak. Być może należysz do jakiegoś koła, lub znasz grupę osób, z którą dzielisz swoją pasję. Piszę o tym nie bez powodu, bowiem dla takiej osoby mimika członków tej samej grupy jest bardziej wyrazista i łatwiejsza do zdekodowania.

Tu badania nie są jednoznaczne, jednak przytoczmy rezultat jednego z nich. Były tam dwie grupy podzielone ze względu na kolor skóry: biały i czarny. Okazuje się, że radość od osoby należącej do tej samej grupy jest mocniejsza, niż radość od osoby należącej do grupy przeciwnej.

Z kolei wyrażenie złoci ma odwrotny skutek, a więc mocniej ją odbieramy od osoby należącej do przeciwnej grupy niż do własnej. Badacze tłumaczą to w ten sposób, że sygnał złości od członka obcej grupy jest traktowany, jako niebezpieczeństwo i włącza nam się sygnał alarmowy. Dlatego tak wiele mówi się o tym, aby szukać podobieństw, które potrafią nas połączyć.

Trzeba jednak podkreślić, że tu badania nie są jednoznaczne i zdążały się przypadki ,w których negatywny nastrój osoby pogarszał nastrój badanych bez względu na przynależność do grupy. To pokazuje jak trudno jest przeprowadzić takie badania, oraz że istnieje wiele dodatkowych czynników mających wpływ na ich przeprowadzenie.

Charyzma

Mówimy tutaj o osobach o wyższym statusie społecznym. Okapuje się, że ich sygnały odbierane są wyraźniej i mocniej niż te wylane przez osoby o niższym statusie społecznym. Z tego względu nasz szef prędzej zarazi nas swoim nastrojem niż my jego naszym…chyba, że…

Pewność siebie

..i tu pojawia się moja obserwacja. Osoby o wysokim poziomie pewności siebie mają zdecydowanie większe szanse, bowiem znają swoją wartość, mają wiedzę na temat tych mechanizmów i z powodzeniem ją wykorzystują.

Podsumowanie

W rzeczywistości wszystkie powyższe czynniki nakładają się na siebie, jednak warto o nich wiedzieć, bowiem czasami porostu można naszemu szczęściu zwyczajnie pomóc.

Jeśli ci się spodobało, kup mi kawę klikając w reklamę powyżej. Dzięki-)

Mariusz

 

Literatura:

Monika Wróbel; arażanie Afektywne

Maria Jagodzińska – Pychologia Pamięci