Wielu młodych ludzi zadaje sobie pytanie ‘jak mogę szybko nauczyć się języka obcego?’. Inni mówią ‘nie, ja się do tego nie nadaję’. Jeszcze inni każdego dnia powtarzają ‘zacznę od jutra’.

Języki obce są jednym z popularniejszych tematów o czym świadczą ogromne ilości wyświetleń na kanałach YouTube oraz blogach językowych. Problem w tym, że każdy próbuje przekonać nas, że jego metoda jest najlepsza. Jednak czy faktycznie tak jest? Spróbujmy wejść nieco głębiej.

Wróćmy do początku-po co nam w ogóle język obcy?

Aby w ogóle czego się nauczyć,  warto zadać sobie pytanie ‘po co mi to’. Czy będę wiązał z tym swoją przyszłość zawodową, czy jest to moją pasą i chcę być w tym po prostu świetny, czy może chcę po prostu zaliczyć kolejny sprawdzian lub egzamin? Dlaczego to pytanie jest tak ważne, dowiemy się już w następnym odcinku.

Dziś skupmy się na podstawach. Co mogą dać nam języki obce? Z pewnością otwierają się przed nami możliwości podróżowania, czyli coś, do czego wielu wzdycha, ale czeka na odpowiedni moment, który nigdy nie nastąpi. Jest to też świetna możliwość aby załapać się do pracy w korporacji. Sam jestem członkiem takiej organizacji i dla mnie nie istnieje nic lepszego (no, może tylko własny biznes). Jednak tutaj bez dobrej znajomości przynajmniej angielskiego nie ma szans. Mało tego, wiele stanowisk wymaga znajomości języków niszowych, takich ja słowacki, szwedzki czy niderlandzki choć oczywiście nie zawsze. Języki obce poszerzają też nasz zakres myślenia. Wielu językoznawców twierdzi, że z każdym nowym językiem stajemy się innym człowiekiem, bowiem zmienia się nasze spojrzenie na rzeczywistość.

Gdzie więc możemy  nauczyć się języka obcego? Są dwie możliwości. Albo zostawimy to zadanie szkole i wówczas raczej nie ma co liczyć na dobre rezultaty, albo…sami zaczniemy walczyć o swoje. Właśnie do tego chciałbym was dziś zachęcić.

”Akademia_Pianina”

Mój pierwszy kontakt z językami zaczął się w szkole podstawowej. Byłem ostatnim rocznikiem który uczył się języka rosyjskiego. Ja jednak miałem to szczęście że mój nauczyciel był naprawdę z górnej półki i wiedział co  trzeba wiedzieć a czym sobie głowy nie zaśmiecać (uwaga: punkt pierwszy: dywersyfikacja Nie uczmy się wszystkiego – tylko to co nam może się przydać. Jeśli po polsku nie użyłeś prawie nigdy danego słowa to jestem niemal pewien  ze nie przyda ci się ono w języku obcym).

W liceum rozpocząłem naukę angielskiego. Tu jednak muszę podzielić się z wami pewnym spostrzeżeniem. Każdy myśli że szkoła jest od tego aby nauczyć angielskiego, niemieckiego czy francuskiego. Otóż nie!. Gdy ma się 25 uczniów i 45 minut czasu to nie ma szans aby nawet liznąć temat. Dlatego tu najważniejsza jest systematyczna praca w domu, a szkoła to tylko dodatek (chyba dlatego miałem ciągle czwórkę, bo szkolne tematy z angielskiego były po prostu nieciekawe, a ja uczyłem się tego co mi się podobało). Reasumując, obu języków uczyłem się po kilkanaście lat zdobywając wiedze, która można by posiąść w 1-2 lata. W jak sposób? Zapraszam do części drugiej TUTAJ-)