Jak rozwijać samodzielność u dziecka

Dziś będzie dużo opowieści i tym jak rozwijać samodzielność. Ostatnio miałem zaszczyt bycia zaproszonym na osiemnaste mojego chrześniaka. Wspaniała wiadomość, bo wreszcie będę miał okazje pogadać z tymi członkami rodziny, których nie widziałem od dłuższego czasu. Problemem jednak jest coś zupełnie innego. Mówimy o człowieku który kończy osiemnaście lat. Taże osoba przyszła do mnie razem z mamą, która w jego imieniu prowadziła całą rozmowę. To sprawiło, ze zacząłem się zastanawiać jak nauczyć dziecko samodzielności.

Wcale nie taki swięty…

Jeśli cofniemy się kilkanaście lat wstecz, to musze się poznać że ja też z samodzielnością byłem nieco na bakier. Nawet na swój ślub czułem się bardziej komfortowo, jeśli któreś z moich rodziców składało zaproszenie w moim imieniu. Niestety ci bardziej wrażliwi tak mają-(.

Trzeba to zderzyć z opowieściami mojego taty, który mówił, jak musiał jechać autobusem zupełnie sam w pierwszy dzień szkoły do technikum oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów. SAM musiał złapać autobus, SAM dotrzeć na miejsce i SAM wrócić. A dzisiaj nawet uczniowie wyższych klas szkoły podstawowej są dowożeni do szkoły przez rodziców.

Świat się oczywiście ciągle zmienia i trzeba się dostosowywać, jednak pewne umiejętności zaczynają chyba zanikać i teraz: czy takie wyręczanie możne nauczyć dziecka samodzielności.. Jak więc zadbać o to aby już od wczesnego dzieciństwa wykształcić w dziecku samodzielność?

Moje dziecko mądrzejsze ode mnie

Pora na kolejną historię, tym razem sprzed kilku dni. Po zimowej przerwie wraz z synem wyciągnęliśmy nasze zakurzone rowery aby wybrać się na wycieczkę. I tu niespodzianka: brakowało powietrza w tylnym kole. Poprosiłem więc synka, aby poszedł do sąsiada i poprosił o pomoc w napompowaniu koła. Wszystko przebiegło bez problemu, jednak wiem, że pierwszą reakcją syna nie było ‘hurra’.

Czuł raczej dyskomfort i chyba właśnie o to chodzi – codziennie zrobić jedną rzecz, której nie lubimy. To właśnie jest jeden z etapów rozwoju samodzielności. Przycodzi czas, kiedy nasza pocieha umie już zapiąć guziki, zasznurować buty, tylko że …zajmuje mu to straaasznie dużo czasu. Jeśli jesteś, tak jak ja w takich momentach niecierpliwa/wy, na końcu artykułu pokazę ci metode jak to pokonać.

”Akademia_Pianina”

Wielką sztuką jest robienie tych rzeczy które należy zrobić, w czasie kiedy trzeba to zrobić bez względu na to czy nam się to podoba czy nie.

Krok pierwszy: rutyna i nawyki

Pierwszym krokiem do samodzielności jest rutyna. Codziennie zaściel łózko (mowa do dziecka, a nie do rodzica). Codziennie umyj żeby. Codziennie sprawdź czy jesteś przygotowany na zajęcia do szkoły na następny dzień (i nie  ma znaczenia czy rodzic już to zrobił czy nie – chodzi o wyrobienie sobie pewnych nawyków, które zaprocentują bardzo mocno w dłuższym okresie czasu. Znakomita większość osób sukcesu nie miała lekko w dzieciństwie i musiała wiele rzeczy po prostu wykonywać samodzielnie, bo nie było innej opcji.

Czy znacie osoby, które nie potrafią zasnąć bez przeczytania choćby kilku stron książki? To właśnie są nawyki. Gdy ja dość ostro trenowałem sztuki walki, czułem się złe idąc spać bez choćby krótkiego treningu w tym dniu.

Sporą pomocą jest stworzenie takiej check-listy dla dziecka na papierze. Uczy ona jeszcze jednej umiejętności – umiejętności robienia rzeczy najważniejszych najwcześniej jak się da, a więc ‘skreśl wszystko i będziesz miał cały dzień dla siebie’. W ten sposób tworzymy warunki do rozwoju samodzielności.

Krok drugi: pozwalam dziecku wybierać

Typowym przykładem jak rozwijać samodzielność u dziecka poprzez wybór, jest ubranie do szkoły. Dając mu możliwość wyboru tego w czym chce iść, nie tylko sprawiamy, że czuje się odpowiedzialny za zadanie, ale też możemy go nauczyć wieku rzeczy, np. „Pokarzę ci teraz świat kolorów. W tym świecie są barwy, które lubią się bardziej od innych. Ty wybrałeś niebieską koszulkę i zielone spodnie. A co by było, gdybyś do koloru niebieskiego wybrał żółty?”.

Krok trzeci: sport (tyczy się to również mnie)

Ja sam zawdzięczam sportowi bardzo wiele. Nauczyłem się szanować przeciwnika kimkolwiek by nie był, nauczyłem się przegrywać ale przed wszystkim brać odpowiedzialność za to, co robię. Sport poprawia samopoczucie, pozwala dziecku wyładować nagromadzoną energie, której ma w sobie bardzo wiele oraz daje poczucie ogromnej satysfakcji i radości. A wy kochani, czy wychodzicie z dzieckiem zagrać w piłkę, na wspólny basen lub pojeździć na sankach w zimie? Nam też potrzeba ruchu. Stańmy się więc wzorcem, od którego nasze dzieci uczą się poprzez obserwację. To jedna z prostszych odpowiedzi na pytanie jak rozwijać samodzielność u dziecka.

Krok czwarty: Nie odpowiadam od razu

„Musisz to zrobić tak i tak”. Jest to chyba najpopularniejsza odpowiedź rodzica na pytanie dziecka. Tylko gdzie tu jest kreatywność? A gdybyśmy tak dali mu kilka wskazówek i pozwolili samemu znaleźć odpowiedź? Jest taka gra. Opisujemy przedmiot, a zadaniem drugiego jest odgadnięcie o jaki przedmiot chodzi. Zaczynamy od 5 punktów do zdobycia. W miarę jak dostarczamy większej ilości szczegółowych wskazówek, liczba punktów do zdobycia maleje. Pomyślmy jak możemy wprowadzić taką grę w codzienne życie pytań i odpowiedzi. Samodzielności uczymy również poprzez pozwolenie znalezienia samodzielnie odpowiedzi (czyli nie przeszkadzanie).

Krok piąty: błędy są cudowne

Błędy każdy popełnia, a szczególnie dzieci. Dla nas wiele spraw jest oczywistych, jednak dla nich każda z nich to zdobywanie nowej obszernej wiedzy. Dlatego pozwólmy im popełniać błędy. Jednak tutaj cos ci opowiem.

Kilka miesięcy temu, mojemu synowi spadła w garażu butelka wody mineralnej i cała zawartość rozlała się po kontach. Ze wstydem przyznaję się, że trochę się zdenerwowałem, po czym złapałem za ścierkę mówiąc podniesionym głosem, że ja posprzątam bo się spieszymy. Wtedy usłyszałem coś co mnie totalnie zagięło. Mój 9-letni syn powiedział: „Dlaczego nie pozwalasz mi naprawić moich błędów?.

Mocne.. i dokładnie w punkt. Pozostawiam cię drogi czytelniku z przemyśleniami.

Krok szósty: Jaki ślę komunikat?

Na koniec, chciałbym cię bardzo mocno zachęcić do analizy jakie komunikaty wysyłasz swojemu dziecku. Czy zachęcasz go to tego, aby próbował, mimo że czasem mu nie wychodzi i że to jest ok.? Czy może zdarza ci się w złości powiedzieć ‘jesteś nieudacznikiem, nic nie potrafisz”? To bardzo mocne słowa. Napisze o nich w kolejnym artykule, a tymczasem zachęcam do przeczytania mojego artykułu o negocjacjach i komunikacji. Ja sam bardzo wiele dzięki takim umiejętnościom osiągnąłem.

A jeśli spodobała wam się ta treści i chcielibyście więcej, zapraszam do mojego newslettera. Przy okazji można zgarnąć fajnego e-booka do poczytania.