Jak poprawić relacje z dzieckiem – mój plan

Tak … bycie rodzicem to ogromna harówka od rana do wieczora. Gdyby spojrzeć na to z dystansu, to rodzice mogą poczuć się jak zatrudnieni przez dzieci w firmie, która nazywa się DOM.SA.

Jaką więc walutą płaci się w takiej firmie za pracę rodzica? Najpiękniejszą ze wszystkich. Dziecko wypłaca ją swoim szczerym uśmiechem i miłością.

Skoro tak, to pomyślałem sobie, co mógłbym zrobić lepiej, aby zarabiać w naszej wspólnej firmie więcej tej waluty?

Wymyśliłem 5 punktów, które wpiszę sobie w moje roczne cele, by spełniać je jeszcze lepiej. Jak poprawić relacje z dzieckiem – zapraszam serdecznie-)

jak poprawić relacje z dzieckiem

Czytam swoim dzieciom

We wpisie o tym jak mieć dobre pomysły, czyli po prostu o kreatywności powiedzieliśmy sobie ze każda porcja danych to taka nowa cegiełka dla naszej budowli. Im więcej cegiełek zgromadzimy, tym wspanialszą budowlę możemy zbudować.

Często wieczorem jestem po prostu zmęczony i chętnie sam położyłbym się do łózka. Jednak nigdy nie odmówiłem dziecku czytania i jestem z tego dumny.

”Akademia_Pianina”

Gdybyśmy popatrzyli na takie czytanie czysto egoistycznie, moglibyśmy wysunąć następujące wnioski: im więcej czytamy naszemu dziecku, tym sprawniej działa jego umysł, co przełoży się na samodzielność i lepsze wyniki w nauce. To z kolei sprawi, że nasze dzieci będą potrzebować mniej naszej pomocy, co wygeneruje więcej czasu na nas. Ciekawe, prawda? Co o tym myślisz? Napisz w komentarzu, chętnie poznam twoje zdanie-)

Rozmawiam

Rozmową staram się zaszczepić w dziecku ciekawość do świata. Opowiadam też prostymi słowami o tym jak ja spędziłem dzień. Wierz mi – dziecko jest bardzo tego ciekawe.

Robię to jednak najprościej jak się da. Gdy chcę mu powiedzieć o trudnej rozmowie jaką odbyłem w pracy, posługuję się np. lalkami i odgrywam mały teatrzyk, dzięki czemu oboje się świetnie bawimy.

Dygresja:

Często dorośli są tak zapracowani, zabiegani, że nie zauważają jak wiele dziecko chce nam powiedzieć lub opowiedzieć. Przykładem może być nasza córka, która zanim zaśnie musi zdać relację z całego dnia, a pasja i błysk w oczach z jakimi to robi, zasługuje na order. Szczególnie wtedy korzystamy z okazji aby się poprzytulać, wymienić czułości, a wszystkie pieski, kotki, lalki inne maskotki bardzo nam w tym pomagają.

Zachecam do kreatywności

Podpowiem ci kila zabaw, które świetnie u nas się sprawdzają:

  • Zabawki naszego dzieciństwa

Gdy byłem mały, w sklepach nie było tylu zabawek co dzisiaj. Bawiłem się wiec tym co znalazłem na podwórku. Czasami wystarczyła mi stara opona i kawałek kija, aby przez kilka dni za nią biegać.

Podobną zależność zauważyłem u swoich dzieci. Im prostsza zabawka tym dłużej zajmuje czas. Mając proste klocki z drewna dzieci są w stanie wyczarować wiele pięknych budowli. Kredki i kartka papieru pozwalają im rysować swoje własne historie.

Jednak jeśli masz to wszystko, być może zechcesz wykorzystać to aby pójść o krok dalej i ćwiczyć kreatywność u dziecka.

Córka jest jak mała księżniczka i kocha piękne suknie, bale i przyjęcia. Dlatego do czasu do czasu proszę ją aby zaprojektowała śliczne ubranie dla misia który pójdzie z nami odwiedzić innych członków rodziny. Jest cel i jest wyzwanie.

Synek jest mistrzem rysowania wynalazków. Ściany mojego pokoju są wytapetowane prototypami latających maszyn, odkurzaczów – robotów i innych cudów. Wszystko potrafi na swój sposób wyjaśnić, i to jest piękne.

Więc, czasami proszę go aby zaprojektował urządzenie które pomoże mi w czymś. Spróbuj tak zrobić, a możesz być lekko zaskoczony logiką, jaką mają dzieci.

  • Księga pomysłów

Zachęcam was gorąco do założenia księgi pomysłów. Może to być lepszej jakości zeszyt schowany w jakimś specjalnym miejscu. Razem z dziećmi wpisujcie tam ich pomysły na zasadzie burzy mózgów.

Nie oceniajcie czy są dobre czy złe, bo każdy pomysł dziecka jest wspaniały. Co jakiś czas wracajcie do niej i przeglądajcie to co zostało już wpisane. Rozmawiajcie, dyskutujcie.

Być może, czytając kolejne książki z dziećmi dostarczycie im kolejnych danych (informacji), które pozwolą im zmodyfikować pomysł, ulepszyć go lub na jego bazie stworzyć coś nowego. Bawcie się pomysłowością.

  • Wykorzystaj inaczej

Jedną z zabaw, w które bawimy się czasem przy śniadaniu jest znalezienie różnych zastosowań dla danej rzeczy. Załóżmy że będzie to łyżeczka od herbaty. Postaw zadanie, by znaleźć dla niej zastosowanie inne niż mieszanie płynów. Jeśli znajdziecie min 5, wygrywacie. Warto pracować tutaj razem by uczyć się współpracy i porozumienia. Jest to też znakomite ćwiczenie, aby rozwijać umiejętność rozwiazywania problemów.

  • Hurra-mamy problem

Moja żona często mówi, że jestem jakiś dziwny. Gdy pojawia się problem w który jest zaangażowane moje dziecko, zacieram ręce i mowie „hurra nareszcie problem na miarę prawdziwego detektywa”. Wierz mi lub nie, ale wspaniale działa aby rozwinąć optymizm i chęć podejmowania wyzwań z własnej woli. Pamiętam, jak kiedyś próbowałem zachęcić moją najmłodsza córkę (2 lata) do kąpieli. Długo negocjowałem i próbowałem ją przekonać, że warto, ze już czas, że miś na nią czeka. W końcu poddałem się i poprosiłem mojego 8-letniego wtedy syna aby on spróbował. Nie minęły 2 minuty a córeczka czekała w łazience na kapel. Do tej pory nie wiem co jej powiedział, ale zadziałało!

Języki obce

To jedno z moich ulubionych osobistych hobby, którym próbuję zarazić dzieci, mimo, że nie czuję się orłem i zawsze nauka języków przychodziła mi ciężej niż u innych. Zauważyłem, też że mnóstwo rodziców wie jak ważne są języki obce. Coraz więcej widzi, że bez nich jest bardzo trudno poruszać się nie tylko po rynku pracy ale i po świecie.

Prosty przykład: zajeżdżając na stację benzynową na linii Kraków-Nowy Sącz na autostradzie, zawsze spotykam ludzi mówiących po rosyjsku, niemiecku lub francusku. Języki obce stają się standardowym narzędziem, który każdy powinien w podstawowym pakiecie nabyć (podobnie jak prawo jazdy).

Coś wam jeszcze opowiem. Mała Kasia (która teraz jest już dorosłą Katarzyną) świetnie zarabia w międzynarodowej firmie. Czy Kasia ma jakiś niezwykły talent? Absolutnie nie. Kasia mówi jednak dość dobrze po japońsku, który w tej firmie jest bardzo cennym językiem.

Jednak jak to się stało ze Kasia zaczęła uczyć się japońskiego?

Na początku zawsze pojawia się myśl. Myśl rodzica „ A może by tak zapisać naszą małą Kasię do szkoły językowej?” Ta z językiem japońskim miała najfajniejszy plakat. Wtedy rodzice nie wiedzieli jeszcze jaką formę przybierze ta ich myśl.

Japoński jest tutaj oczywiście tylko przykładem. Każdy język obcy uczy troszkę innego myślenia. Dlatego wielu specjalistów podkreśla, że pewne teksty z niektórych języków są po prostu nie do przetłumaczenia. Możemy się zbliżyć, ale sensu nigdy dobrze nie oddamy.

Nie poganiam dziecka, choć idzie mi to bardzo ciężko

Wielu, w tym ja, ma ten problem, że chce przelać swoje marzenia na swoje pociechy. Niestety, tak się nie da -ja już sprawdziłem. To że my lubiliśmy siatkówkę nie znaczy ze nasze dziecko tez będzie chciało chodzić na te zajęcia.

A może jest odwrotnie? Może pasjonuje je to, co nam się w ogóle nie podoba? Gdybyśmy teoretycznie założyli taki scenariusz, jak byśmy zareagowali? Nie dawno zdałem sobie sprawę, że ja tu zdecydowanie wymagam poprawy-)

Pozwalam dzieciom i sobie na zabawę nie przeszkadzając nam w tym

Dzieciństwo ma to do siebie ze jest beztroskie i pełne zabawy. A czy my jako rodzice pamiętamy jeszcze czym jest zabawa? Być może warto to sprawdzić. Kiedy ostatni raz graliśmy w gry planszowe lub karty z dzieckiem? Kiedy poszliśmy na boisko aby razem pograć w piłkę? Przekonałem się osobiście, że każda taka wspólna chwila tworzy mocną więź miedzy rodzicem i dzieckiem. Jeśli więc zaniedbamy to już na początku, to nie dziwmy się że z dziećmi-nastolatkami nie będziemy mogli złapać kontaktu.
Wspólna zabawa jest też świetnym sposobem na odreagowanie stresu zarówno dla dorosłego jak i dla ucznia.

Pochwały

No i na koniec to co często przejawia się w moich postach. Chwalę dziecko nawet za najmniejsze sukcesy.
Pamiętam jak ja sam, gdy jeszcze byłem mały, nie osiągałem ich dla siebie. Jeszcze wtedy nie rozumiałem tej wartości. Robiłem to dla dziadka, babci, rodziców, trenera.
Codziennie uczę się patrzeć na świat oczami dziecka. I chciałbym być w tym coraz lepszy-)

Spodobała Ci się treść? zapisz się na mój newsletter. Przy okazji zgarniesz ciekawego e-booka. Zobacz e-booka TUTAJ