Jak wrócić do pracy?
Zakładając rodzinę zapewne każda mama ma plany powrotu do pracy. Jednak dwójka lub trójka dzieci powoduje, że często przez dłuższy czas jesteśmy nieaktywni na rynku. Gdy przychodzi taki dzień, w którym chcemy ponownie pójść do pracy, często napotykamy się na drobny problem: trzeba napisać CV lub po prostu przekonać potencjalnego pracodawcę że posiadamy cenne dla niego umiejętności. Jeśli więc wydaje Ci się, że po okresie wychowywania dzieci nie masz zbyt wiele do zaoferowania, jesteś w dużym błędzie! Poniżej znajdziesz kilka umiejetności, które z pewnością nabyłaś a które znacznie mogą pomóc jak wrócić do pracy.
Zawody wymagające wielu umiejętności
Osobiście jestem zafascynowany zawodami lub zajęciami, w których trzeba mieć szeroki wachlarz umiejętności. Przykładem tutaj jest choćby żeglarstwo, gdzie w jednym palcu trzeba mieć nawigację, podstawy fizyki, czy choćby prawo morskie Na pokładzie bardzo często przydają się też języki obce.
Innym przykładem jest praca w korporacji. Tutaj bez umiejętności analitycznych, języków obcych, dobrej znajomości Excela (tego akurat mogę cię nauczyć) nie ma co marzyć o karierze. Przydaje się też umiejętność szybkiego uczenia się i pracy pod presją czasu .
Dziś jednak rzućmy okiem na zawód: mama. Brzmi nieco humorystycznie jednak przyjrzyjmy się temu bliżej.
Kreatywność jest teraz w tobie
Bycie mamą (lub tatą) często sprawia, ze poziom twojej kreatywności skacze o kilkaset procent, co nie jest bez znaczenia dla pracodawcy. Tu bowiem bardzo ważne jest pozytywne podejście, które każda mama nabywa. Wyszukiwanie codziennie nowych rozwiązań, zabaw lub sposobów perswazji aby dziecko jednak chciało zrobić to na co nie ma wcale ochoty drogą pokojową, nie jest wcale sprawą prostą. Z tego właśnie powodu mając dzieci przestajemy używać wyrażenia ‘nie da się’ a zastępujemy je zwrotem ‘jak to można zrobić?”. Przy okazji, jeśli chcielibyście spojrzeć na temat kreatywności innym okiem, zapraszam serdecznie na mój darmowy kurs krzesania dobrych pomysłów.
Pracodawcy zależy na tym aby jego pracownik nie marnował czasu lecz spożytkował go maksymalnie efektywnie. Nikt tego nie robi lepiej niż mama. To ona potrafi każdy dzień rozciągnąć do nieskończoności i w krótkim czasie zrobić to, co innym wdaje się być abstrakcją. Będzie o tym mowa jeszcze w dalszej części.
Multitasking czyli wielozadaniowość
A czy słyszeliście pojęcie multitaskingu? W skrócie to umiejętność robienia kilku rzeczy na raz. Nie znam osoby lepszej niż mama, dla której jednoczesne wykonywanie wielu zadań jest normą i jak nikt potrafi się świetnie odnaleźć w bałaganie. Gotowanie obiadu z jednoczesnym przygotowywaniem prania i rozwiązywania konfliktów miedzy dziećmi to codzienność. Dlatego góra pomieszanych zamówień, niezałatwionych spraw czy odpisywanie na 3 e-maile jednocześnie ze słuchawką przy uchu to dla takiej osoby drobnostka.
Przy okazji kilka ciekawostek o multitaskingu
Generalnie zadania możemy albo łączyć i wykonywać wszystkie jednocześnie albo robić je po kolei czyli zabierać się za drugie dopiero po skończeniu poprzedniego. Pierwszy wariant daje tylko złudne poczucie, ze działamy szybciej. Gdyby bowiem zmierzyć czas, często okazuje się, że jesteśmy wolniejsi robiąc kilka rzeczy naraz. Wynika to z faktu, że nasz umysł nie jest w stanie skoncentrować się jednocześnie na kilku zadaniach. Swoją uwagę nieustannie przełącza z jednego na drugie. Sprawa jest jednak dużo bardziej złożona. Gdy się przełączamy, jest pewna część naszego umysłu (podświadomości) która wciąż pracuje jeszcze nad zadaniem poprzednim. Gdy do niego ponownie wracamy, jesteśmy nieco rozproszeni i musimy sobie przypomnieć na czym skończyliśmy. Tu jednak dużo zależy od 2 czynników:
- presja czasu: im większa tym mamy mniejszą tendencję do tego, że sami sobie rzucimy kłodę pod nogi. Świetnie się tutaj sprawdza Prawo Parkinsona, które mówi, że im mniej czasu masz na zadanie tym lepiej je zrobisz bo przestajesz szukać problemów a skupiasz się na najprostszym rozwiązaniu. Innymi słowy, schodzisz sobie z drogi.
- ważne jest też jakie zadania łączymy. Rozmowa prze telefon i pisanie e-maila jest dużo trudniejsze niż np. pogadanka z koleżanką i granie na pianinie. Dzieje się tak dlatego, że w pierwszym przypadku używamy do obu zadań tę samą część mózgu i po prostu może nam zabraknąć ‘ pamięci’ aby objąć oba zadania naraz.
Jednak, wielu twierdzi, że ten typ uwagi można ćwiczyć i macierzyństwo świetnie się do tego nadaje. Pamiętam tez kilku kolegów ze studiów którzy całe 4 lata spędzili w akademiku, a jak wiemy, nie słynie on z atmosfery nauki (choć oczywiście masz rację-zależy który). Jednak z czasem przyzwyczaili się do tego i byli w stanie tak się wytrenować, ze mogli się uczyć w pokoju, w którym była impreza na całego.
Praca pod presją czasu
Czy zdarzyło ci się kiedyś, że wyczekiwałaś aż dziecko zaśnie po to by móc nadrobić zaległości w pracach domowych? Jeśli tak to potrafisz też świetnie pracować pod presją czasu, być bardzo wydajna oraz opanowałaś podstawowe techniki radzenia sobie ze stresem. Sam wielokrotnie byłem świadkiem osób, które mając całą listę zadań do zrobienia ‘na dziś’ wszystko wykonały w tempie błyskawicy, bo dziecko czeka na nich w przedszkolu. Malo tego. Mamy wiedzą, że daną rzecz muszą zrobić dobrze za pierwszym razem. Skoro nie masz czasu aby coś zrobić jak należy, dlaczego możesz go znaleźć, aby to potem poprawić?
Co możesz zepsuć poddając się presji czasu
Presja czasu jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Z jednej strony mamy ciśnienie na wykonywanie zadań w sposób jak najbardziej prosty a z drugiej strony coraz bardziej do głosu dochodzą emocje. Nigdy nie zapomnę olimpiady z matematyki. Poszła mi wyjątkowo kiepsko, ale z perspektywy czasu widzę, że sam byłem sobie winien. Patrząc na zegarek coraz bardziej się stresowałem tym, że mam mało czasu. W pewnym momencie spirala się tak bardzo nakręciła, ze uwierzyłem w to, iż nic się nie uda. Czy tez tak czasem mieliście? Powiedzieliście sobie ‘nie dam razy’ gdy wciąż jeszcze była szansa? Od tamtego dnia minęło parę lat a ja nauczyłem się 2 cennych rzeczy:
- stres nie jest niczym złym. Jest to nasz system obronny abyśmy sobie sami krzywdy nie zrobili. Ma on jednak kiepskie wyczucie czasu i często pojawia się w momentach, w których jest nam najmniej potrzebny. Dlatego nauczyłem się akceptować to, że się stresuję (a robię to często) i jednocześnie po prostu robić swoje.
- mówienie do siebie w liczbie mnogiej bardzo pomaga, np. „Mariusz, damy rade. Jeszcze chwila i skończymy”. Spróbuj koniecznie-)
Nie ważne ile przegrywasz. Puki piłka w grze wciąż jeszcze możesz wygrać. Dlatego walcz zawsze do końca!
Jeśli wracasz do pracy z własnej woli, jesteś też świetnie zmotywowana. W końcu dla wielu mam powrót do pracy to okazja do oderwania się od codziennego życia. Okazja do 8 godzin bez towarzystwa małych dzieci, możliwość zjedzenia jeszcze ciepłego posiłku czy choć chwila na skupienie się na jednej rzeczy bez konieczności niespuszczania z oka malucha to tylko kilka z zalet powrotu do pracy, na które mamy czekają.
Szybka nauka w jednym palcu
Idziemy dalej: pracownik, który nie ma problemu z uczeniem się nowych rzeczy często jest na wagę złota. Dla ciebie jako mamy przecież wyrażenie ‘nie da się’ nie istnieje. Młoda mama co chwilę bowiem musi uczyć się czegoś nowego i , co najważniejsze, wdrażać tę wiedzę w życie.
Praca zespołowa w kosmicznych warunkach
A jeśli powiem ci, że potrafisz tez świetnie radzić sobie w trudnych warunkach? Zobaczmy: ile razy dwójka lub trójka dzieci z radości, wrzeszczała tak, że sąsiedzi zastanawiali się czy nie wezwać policji a ciebie już bolała głowa? Co chwilę też musiałaś robić slalom między rozrzuconymi zabawkami i uważać aby czegoś nie nadepnąć. W takich warunkach ciężko jest pracować (sam temat znam doskonale) a mimo to ze wszystkim radzisz sobie znakomicie.
A co z pracą w zespole? Ile razy musiałaś pogodzić skłócone dzieci? Skłóconego męża z teściami? Skłóconych teściów i rodziców? Ile razy musiałaś nakłonić swoje dzieci (lub męża) do zrobienia czegoś na co wcale nie mają ochoty dla wspólnej sprawy? To wszystko wyposażyło Cię w podstawowe umiejętności leaderskie, które, nieco tylko podszlifowane, świetnie sprawdzą się w niemal każdym zespole. Wierz mi, czasami zespół w korporacji nie różni się niczym od grupki małych dzieci-)
Języki obce nowożytne… bo mają nowe życie
A już zupełnie na koniec, nabyłaś też umiejętność uczenia się jeżyków obcych. No zobacz: twoje dziecko mówi ‘ka’ a ty wiesz że chce usiąść za stołem jak inni. Innym razem mówi „ka” (ale już z inną intonacją” a ty wiesz że chce mu się pić. A przecież nikt z gości zupełnie nie łapie o co chodzi – czyż to nie piękne?-)
Dlatego jeśli planujesz powrót do pracy i wydaje ci się, ze nie masz nic do zaoferowania, przemysł to raz jeszcze-). Ja wiem ze potrafisz wiele i trzymam za ciebie kciuki. Aby zacząć trzeba przede wszystkim uwierzyć w siebie….no i wstać z fotela, bo, jak mawiał Morita: „Głębokie psychologiczne zrozumienie jest mniej warte niż wstanie z kanapy”. -)
Przy okazji, mówiłem już o tym ile kilkanaście minut dziennie w skali roku potrafi zdziałać. Jeśli wiec dopiero planujesz pójść na urlop macierzyński, być może warto troszkę zaplanować sobie ten czas. Wybranie sobie jedno zagadnienia w którym będziesz się doskonalić (na więcej możesz nie mieć czasu) może być naprawdę realne. Dodatkowa wiedza zawsze się przyda, a kto wie – może kiedyś z tego wykluje się coś wielkiego-). Najlepsze pomysły wpadają do głowy zupełnie przypadkowo.